Ale natknęłam się przypadkiem na ofertę IKEI i od razu mi przeszła wena zakupowa i kosmetyczna, poczułam za to nieposkromiony wilczy głód...
źródło: www.ikea.pl |
źródło: www.ikea.pl |
Do IKEI wybieram się już od dłuższego czasu, ale ciągle nie mogę uskutecznić tej wyprawy. Raz, że mam do niej trochę kilometrów i to drogami dość mocno obleganymi, a dwa, że mieści się ona w Porcie Łódź, którego mój TŻ nienawidzi z całego serca - jak zresztą każdego molocha, którego nie jest w stanie objąć wzrokiem :)
Pilnej potrzeby zakupów nie mam - ot, babska próżność tylko domaga się nabycia jakichś świeczek i paru pierdół :)
Widok tych dań, do tego w bardzo interesujących cenach, spowodował w mojej głowie lawinę myśli. No bo muszę tak zaplanować wyprawę, żeby zaliczyć oba dania, a jeszcze znaleźć miejsce na choć 2 słynne hot-dogi :) Zapowiada się więc dłuższa wizytacja w Porcie... i wyjazd z domu "na głodnego", żeby to wszystko pomieścić :)
I weź tu, człowieku, próbuj zrzucać zbędne kilogramy... No przecież nie da rady!
klopsiki to moj staly repertuar ;) ale w gr kosztuja jakies 5e :/ hot dogi tez lubie :)
OdpowiedzUsuńrozumiem Cię, mnie ostatnio jedzenie trochę zniewoliło ;) niestety, albo stety, jestem na diecie i przy okazji daję sobie niezły wycisk na siłowni, mam nadzieję, że mi się to opłaci ;D
OdpowiedzUsuńja niedługo planuję remont, więc ikea to idealne miejsca na to ;D
ps; u mnie notka na temat właśnie jedzonka, tyle, że bardziej tematycznie, a chodzi o walentynki ;)
niby tak, ale ja jednak przygotowuję się do wiosny już teraz, 2 razy w tygodniu fitness, bańka chińska, body space i sauna na podczerwień, i wiesz co? po takim mocnym wycisku na fitnessie ma się takie endorfiny, ze nawet mroz nie przeszkadza ;D
OdpowiedzUsuńaaj, bo kubek jest taki drogi przez ta czekoladke, osobno bez czekolady, kosztuje chyba cos kolo 40zl, wiec mniejsza tragedia ;D
I ja uwielbiam świeczki ale żal mi ściska że nie ma blisko Ikei. :)
OdpowiedzUsuńOj nie da rady!
OdpowiedzUsuńJa mam blisko do IKEA i nie bywam tam.
A jak byłam z siostrą w pierwszy dzień po świętach B.N.i w planie miałyśmy obiad to wyszłyśmy głodne. Taaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaka kolejka była, że szkoda nam było czasu.
Na dole po hot-dogu zjadłyśmy i do maca musiałyśmy podjechać bo vyłyśmy z dzieckiem, który miał obiecane frytki- morał nigdy więcej na obiad do IKEA w tak głupi dzień.
Dlatego ja mam plan pojechać tam w tygodniu, wczesnym popołudniem :) Zaskoczę ich, ha! :))))
Usuńłojjjjj jaki seruś....ja też chcem :D
OdpowiedzUsuńCzęsto jestem w Ikei i zawsze jem klopsiki.. :D
OdpowiedzUsuńczytałam o tych ich klopsikach ostatnio w gazecie, tyle że w wersji mrożonej, do samodzielnego robienia.Jakos mam ostatnio "mety na Szwecję" i poprzysięgłam sobie tych klopsików nakupić:)
OdpowiedzUsuńHeh mam to samo co Ty, też chcę jechać po drobnostki, ale mój Boy nie chce mnie tam zawieźć :) On też nie lubi takich ogromniastych budynków:D Zresztą chyba jak każdy facet nie przepada za robieniem zakupów z kobietą...
OdpowiedzUsuńteż wczoraj byłam z moim HJ :)
OdpowiedzUsuńTez nie lubię Portu. Sklepy kluczowe, najpopularniejsze w oddalonych bardzo miejscach. I Ikea w której się krązy do wyjścia.
OdpowiedzUsuńduzo o tym blokerze czytalam na blogach, a dopiero teraz moglam kupic :) moja dwie przyjaciolki tez go sobie chwalily,a ze kosztował dokladnie 6,29zl w carrefurze to czemu nie sprawdzic na sobie :)
OdpowiedzUsuńnajpierw uzywa sie go co 2-3 dni na noc, potem rzadziej. podobno jest bez zapachu i potem nie ma sie mokrych pach ;)
skusiłam się kiedyś na te klopsiki i bardzo tego wyboru żałowałam;) Mój mąż zamówił coś innego i też było niedobre, także teraz ikeowe jedzenie omijamy szerokim łukiem. Stwierdziliśmy, że smakuje tak, jak kosztuje;)
OdpowiedzUsuńDziękuję za informację, też mam do Ikei daleko, też obleganymi drogami, też mam ochotę coś kupić, poza tym te 5 złotych za klopsiki - jadę! :)
OdpowiedzUsuń