wtorek, 27 grudnia 2011

Święta Święta... i po Świętach...










poniedziałek, 28 listopada 2011

o cebuli słów kilka

O walorach kuchennych i smakowych cebuli nie muszę chyba opowiadać.
Wiadomo powszechnie (a może nie?), że najlepiej smakuje cebula pokrojona w tradycyjny sposób - nożem. Szatkowanie jej za pomocą różnych dostępnych na rynku urządzeń niestety pogarsza jej smak, gdyż przy takim mechanicznym szatkowaniu wydziela się z niej zbyt dużo soku. A chodzi o to, żeby swój sok cebula posiadała w sobie, a nie wokół siebie :) Taka "zmiksowana" cebula, rzucona na przykład na patelnię, robi się wcale niesmaczną papką. Zatem, żeby móc cieszyć się smakiem cebuli w pełni, pozostaje nóż... i odrobina łez :)
Jak zminimalizować ten nieprzyjemny skutek uboczny, jakim jest wylewanie łez? W sieci można znaleźć wiele sposobów, mniej lub bardziej skutecznych. Trzymanie w ustach zapałek, czy kawałków cytryny, wydaje mi się być dość zabawne. Nie ujmuję tym sposobom, bo być może są one skuteczne. Niemniej jednak czułabym się trochę, jak pajac :) No, może z zapałką trochę mniej, ale z kawałkiem cytryny, powodowanym przez nią nadmiernym wydzielaniem śliny i krzywą miną... no jakoś chyba się nie skuszę :)
Podobno działa oblanie cebuli wodą przed krojeniem. Pomysł fajny tylko na chwilę, bo po minucie cebula jest już sucha, czyli opar łzotwórczy ponownie unosi się pod nosem... Krojenie pod wodą odpada, z przyczyn czysto fizycznych :)
Okulary antycebulowe kojarzą mi się z wariatkowem, pominę więc komentowanie tego sposobu :)
Jak więc się ratować?
Praktyka osobista pokazała, że najważniejszą rzeczą jest ostry nóż. Bo tylko taki tnie cebulę, nie rozrywając nadmiernie jej włókien, dzięki czemu ilość wydzielonego soku, w którym znajdują się enzymy powodujące powstanie gazu łzawiącego, jest minimalna. Z tym minimum gazu łatwiej już sobie poradzić, a przede wszystkim łatwiej znieść :)
Dla tych, dla których nawet to minimum jest jednak nie-do-zniesienia, polecam bardzo prosty zabieg - zapalenie świeczki w rejonie krojenia :)
Jako amatorka świec, posiadam je nawet w kuchni. Świeczka wcale nie musi być zapachowa, wystarczy zwykły mały podgrzewacz. Płomień i ciepło wydzielane przez świeczkę powodują, że większość gazu niejako "wypala" się, neutralizuje. W związku z czym krojenie cebuli przestaje być doświadczeniem niemiłym. Moje oczy są bardzo wrażliwe na sok cebulowy - skrojenie jednej uwalnia potok łez porównywalny z porządnym dramatem romantycznym :) Świeczka w moim przypadku sprawdza się doskonale!
Polecam Wam spróbować. Jednocześnie ciekawa jestem, czy tylko na mnie ten patent działa, czy okaże się być jednak sposobem na szerszą skalę oczu :)


środa, 23 listopada 2011

sałatka z tuńczykiem

Wystarczy

  • puszka tuńczyka, 
  •  jajka, 
  • pomidor, 
  • ogórek, 
  • sałata, 
  • żółta papryka, 
  • czerwona cebula,
 by w środku ponurej, chłodnej jesieni móc uraczyć swoje podniebienie kolorową, cudownie wiosenną bombą witaminową :)
Pyszna, lekka i energetyczna!