piątek, 15 marca 2013

elektroencefalograf...

Gdyby ktoś podsunął mi urządzenie, dzięki któremu nie musiałabym pisać notek na bloga, ani też nie musiała dyktować na głos tego, co mam do powiedzenia i co przetwarzałoby moją mowę na litery... mielibyście, moi Drodzy, dziesiątki postów dziennie na moim blogu... :)
A tymczasem borykam się z permanentnym brakiem czasu na wszystko, co planuję.
Czasem z wyraźnego niedoboru czasu względem zaplanowanych prac.... a czasem ze zwykłej bezsilności wobec otaczającego mnie życia...
Jeszcze chwileczkę, jeszcze momencik... przyjdzie wiosna! Nowe życie i nowa nadzieja!
Tego chcę się trzymać!