wtorek, 1 maja 2012

maxi dress mini

Już 2 lata temu zachorowałam kompletnie na punkcie sukienek maxi. Dla mnie są idealnym rozwiązaniem na gorące dni, bo nie dość, że pięknie się prezentują, są przewiewne, to jeszcze pozwalają na to, by poza nimi móc mieć ubraną jeszcze tylko jedną część garderoby :) A na upartego, to mogą być jedyną garderobą ;)

Kilka dni temu, przeglądając glamoura, natknęłam się na taką oto sukienkę:

cena 119 pln
zdjęcie pochodzi ze strony topsecret.pl

Cudowna! A do tego w najpiękniejszym znanym mi odcieniu zieleni! 
Straciłam dla niej głowę i natychmiast zarządziłam wypad do Top Secret w najbliższych dniach.
Po czym okazało się na stronie sklepu, że długość tej sukienki w największym z rozmiarów nie przekracza 120cm... A ja potrzebuję 140...
Dlaczego, pytam się uprzejmie, tylu producentów odzieży, ma polskie kobiety za niewyrośnięte karakany? Czy to dlatego, że większość rzeczy jest made in china, gdzie, jak wiadomo, wzrostem nie grzeszą? Nie rozumiem, nie mogę pojąć. 
Mam już 2 sukienki maxi, które robią mi za spódnice. Nie chcę kolejnej spódnicy, tylko sukienkę! 
Pozostaje mi chyba znaleźć sobie taki piękny, zielony materiał i udać się do krawcowej... :/





11 komentarzy:

  1. ja w sklepiku niedaleko domu widzialam piekna maxi sukienke w kwiaty.. jutro przyjrze sie jej blizej,bo ciekawa jestem jak bede w niej wygladac.
    spodnice maxi,ktore mierzylam w mango byly dla mnie za dlugie.. a mam 170cm. zara, bershka i stradi maja zawsze dlugie nogawki w spodniach :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja też uwielbiam maxi:) Z tych samych powodów, co Ty, plus jeszcze jeden - idealnie skrywają moje nogi, które w całości, od nieistniejącej kostki po gigantyczne udziory, nie nadają się do pokazywania światu:) ta jest piękna:)

    OdpowiedzUsuń
  3. jako przedstawicielka niewyrośniętych karakanów protestuje;p ja np. nigdzie nie mogę normalnych spodni kupić, bo wszystko musze skracać, a kieckami maxi zamiatałabym chodniki;)

    kolor kiecki boski, szkoda że jestem na maxi za niska

    OdpowiedzUsuń
  4. kurczaki w sosie no :/ a taka łądna jest :/

    OdpowiedzUsuń
  5. w poszukiwaniu maxi idealnej radzę odwiedzić lumpy. tam czasem piękności bywają, oj tak.

    OdpowiedzUsuń
  6. znam ten ból, do tego wszystkie są mi za małe (178 i rozmiar 44 wrrr)

    OdpowiedzUsuń
  7. Jeszcze nie miałam żadnej maxi, jakoś nie mam odwagi ;/

    OdpowiedzUsuń
  8. Piękna sukienka, aż sama się zakochałam :)

    OdpowiedzUsuń
  9. lato idzie!chodzenie na golasa jak najbardziej na czasie;)
    moja przyjaciółka jest wysoka i ma ten sam problem,co Ty...i jeszcze zawsze przykrotkie spodnie,rękawy i pępek na wierzchu...

    OdpowiedzUsuń
  10. niewyrośnięte karakany... hehehe ;) ja to chyba się do nich mniej więcej zaliczam. albo już do środka bardziej. 160. nie wysoka, nie niska. spodnie bywają za długie, ale skrócic jednak łatwiej. ale generalnie to mnie właśnie wkurza trochę że wszystko robią na jeden wzrost, w bardzo niewielu sklepach jest rozróżnienie na wzrost. tak samo jak obuwie - na jedną tęgość!! ja akurat mam stopę przeciętną, ale moja córka ma dużą tęgość (tak na G przynajmniej) zaś moja siostra ma wąską stopę. tu dopiero mam problem - wypadałoby kupić piękną skórę, obmyślić fason i iść do szewca dziecku buty szyć. tylko że szewc to w zasadzie zawód "wymarły"...

    OdpowiedzUsuń
  11. No cóż...niskie maxi nosić nie powinny,więc nie wiem czemu takie dziwne długości mają...chociaż dla mnie 120cm to prawie taka jak ja cała;D

    OdpowiedzUsuń