Zwłaszcza z pozycji kibica!
Dlatego też mistrzostwa śledzę pilnie i dzielnie i wrażeniami się dzielę.
Mecz otwarcia uważam za dobry, aż do końca pierwszej połowy, bo druga była słaba, nie licząc chwalebnego występu nowego bohatera narodowego -Tytonia :) "Ściana naszych pragnień" okazała się być żelbetonem dla greckiego karniaka! Mało sobie nóg nie połamałam, tak skakałam z zachwytu po tym karnym!
Szkoda, że chłopaki nie poczuli wiatru w żaglach po tej obronie. Przy takim akompaniamencie polskich kibiców na trybunach.... Gdyby mi tak ktoś kibicował, to zdobyłabym się chyba nawet na zaplecenie sobie warkocza dobieranego za pomocą palców u stóp! Ale nasze chłopaki coś chyba nie do końca w siebie wierzą i tak pląsają bez ładu i składu. Szkoda, choć ja tam będę im kibicować do końca.
Drugi mecz: Rosja - Czechy... Rany! Człowiek wyszedł na siku, a tu po powrocie ruskie prowadzą... no to człowiek idzie na moment w czeluść lodówki zajrzeć, celem zdobycia trunku kibica (czytaj - browara), a tu po powrocie z kuchni ruskie prowadzą dwoma punktami... Potem to już mi percepcja nie pozwalała nadążać (poza tym z Czesterkową my się mocno zagadały).
Żeby nie było - ja tam ruskim kibicuję równie mocno, jak i naszym, bo trochę rodzinnie z nimi jestem powiązana... Ale żeby tak ganiać!? To się nie godzi, żeby średnio pijany człowiek nie nadążył wzrokiem za tym przebieraniem nogami! Przecie jak my we wtorek wyjdziem na murawę, to zanim skończymy śpiewać hymn nasz przecudowny, to już będziem ze 2 bramki w plecy... Rusek za Lewandowskim jak będzie gonił, to go w międzyczasie dookoła zdąży obiec 3 razy, zanim mu piłkę niepostrzeżenie odbierze... Nie chciałabym być pesymistką, ale stawiam na jakieś 8:0 :))))
Dzisiejszy mecz natomiast mocno mnie rozczarował. Znaczy się ja wiem, że niemce mocne są we fusbal, ale jakoś tak wiernie od lat kibicuję portugesom. Mecz oglądało się pięknie! Znowu razem z Czesterkową. Były chwile, że dech nam zapierało i mało się człowiek nie zachłysnął tym, co tam pił... No, ale to nie tak miało być! Ja nawet kartoffelsalat z białymi kiełbaskami przyrządziłam! Ale nie miało to być na cześć niemcowej wygranej wcale! Trochę jestem rozczarowana...
Dopijając niedopity trunek kibica, żegna się z Wami wierny fan piłki nożnej.
I do zobaczenia na murawie :)))))))
Ach, jakie cudowne sprawozdanie tych dwóch dni:) z wielkim smutkiem troszkę się zgadzam co do wyniku Polska-Rosja, ale POLACY NIE TRAĆCIE WIARY! tak sobie śpiewamy cały czas... ja te mecze pierwszy raz oglądam z dzikim tłumem w klubie studenckim i jestem zachwycona atmosferą niemniej niż samą grą:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
mnie tez zdenerwowal gol niemcow ;/
OdpowiedzUsuńfajna relacja, tylko szkoda, że ani słowa o pomarańczkach :( dzisiaj grają Hiszpanie i Włosi, jestem bardzo podekscytowana i nie mogę się doczekać ;-) a ze zwycięstwa Niemców się cieszę, nie przepadam za Portugalczykami, całe szczęscie że Pepe nie wykręcił żadnego brzydkiego numeru w tym meczu
OdpowiedzUsuńEee, bo to nie trza było tej sałatki ziemniaczanej robić, z wurstem na dodatek i jeszcze browcem popijać;) Niemce się zwiedziały, pomyślały, że na ich cześć i wygrały;)
OdpowiedzUsuńA Czechów to mi aż żal i podzielam Twoje obawy, że nam Ruskie nastukają nieźle.
A meczu Holendrów z Duńczykami nie oglądałaś? Ja w pysk sobie pluję, żem nie obstawiła takiego wyniku, bo przewidziałam:) A kibicowałam Danii z mało wytłumaczalnych względów sentymentalnych (bo Viggo Mortensen;p).
I na koniec muszę Ci powiedzieć, że Szpaku i inne komentatory przy Tobie wysiadają, więc może o zmianie zawodu byś pomyślała?
Niecierpliwie czekam na kolejne mecze i kolejne relacje prawie na żywo;)
Hehe, Vigo :))) Nie oglądałam tego meczu, bo żeśmy się z Czesterkową zagadały :D A poza tym jakoś nie mam faworyta w tej parze :)
Usuńz tego meczu są trzy słowa klucz : Krystyna, słabi do domu, kartofel salat ;D
OdpowiedzUsuńoj i ja się wtorkowego starcia z Rosjanami obawiam. Może nie na 8:0 dla Rosjan, ale może być ciężko .... no latali w tym meczu z Czechami że hej!
OdpowiedzUsuńhehe, 8:0?
OdpowiedzUsuńJa nie lubię piłki nożnej. Meczy nie oglądam.
wczoraj był boski mecz, Portugalia-Niemcy i zawsze bosko ubrany Joachim Loew
OdpowiedzUsuńKlęłam jak grali nasi, szczególnie w drugiej połowie....
OdpowiedzUsuń